Odwagą pokonuję strach – rozmowa z Vladimírem, Mr. Bear Poland 2022

Vlad, Mr Bear Poland 2022 – góral z Podhala, choć jest półgóralem, pochodzącym ze Słowacji. Uważał, że jest małomęski, nie akceptował siebie jako geja, a jego sposobem na walkę ze słabościami jest odwaga.

Oddajesz szarfę Mr. Bear Poland. Jak się z tym czujesz, że to koniec Twojego misterowania?
Z jednej strony cieszę się, bo odpocznę po bardzo intensywnym czasie, a z drugiej strony szkoda, bo żyłem tym cały rok i teraz będę musiał znaleźć inne zajęcie. Chciałbym więcej podziałać, ale na razie potrzebuję odpoczynku.

Otrzymanie tego wyróżnienia zmieniło Twoje życie?
Wcześniej byłem introwertykiem, miałem problem, by nawet podejść do ludzi. Przez ten rok otworzyłem się na nich. Przesunąłem swoje wewnętrzne granice i przekonałem się, ile mogę zrobić, w co zaangażować, w tym nowe rzeczy, które nawet nie wiedziałem, że potrafię.

Twoi poprzednicy przyznawali, że startowali, by się sprawdzić – swoją atrakcyjność (np. świeżo po rozstaniu), seksualność, zbudować poczucie własnej wartości.
U mnie to był czas kończenia pierwszego związku i trochę wkurw, że się tak długo ukrywałem. Z drugiej strony obserwowałem działalność Bears of Poland, te spotkania i zloty. Podobało mi się to, a czegoś takiego brakowało w Słowacji. Brakowało mi takiej grupy, z którą mógłbym pójść na piwo jako odkrywający się gej. Myślę, że łatwiej i szybciej zaakceptowałbym swoją seksualność.

Jaki jest twój typ faceta?
(Śmiech).

Musiało paść to klasyczne pytanie.
Niższy ode mnie, owłosiony i dobrze zbudowany.

Tak dobrze zbudowany jak Ty, że jak złapie za rękę, to poczują to kości?
Muszą być mięśnie i trochę tłuszczyku. Ważny jest dla mnie dotyk owłosionego faceta, co u mnie wytwarza poczucie bezpieczeństwa. A moją słabością są ciemne włosy i niebieskie oczy.

Twoi byli mieli ciemne włosy i niebieskie oczy?
Właściwie to miałem jednego faceta, ale dokładnie tak wyglądał

Napisałeś w kwestionariuszu, że bear to facet, który ma tyle ciała, żeby było się do czego przytulić. Czy po roku, gdy zobaczyłeś różnych miśków, poznałeś tylu ludzi, ta definicja jest nadal aktualna?
Dodałbym jeszcze charakter. Wcześniej patrzyłem głównie na wygląd faceta, teraz to już nie ma takiego znaczenia.

Jaki jest charakter beara?
Facet pewny siebie i jednocześnie towarzyski, z poczuciem humoru.

Jesteś góralem.
Częściowo.

Góral kojarzy się z uporem, który stawia na swoim, którego nie przekonasz, wie swoje i lubi jak jest po jego myśli. Zgodzisz się z taką opinią?
Myślę, że tak, ale to do mnie zupełnie nie pasuje.

No właśnie, bo jako swoją główną cechę określiłeś odwagę. Dlaczego?
Lubię robić rzeczy, których się boję i które są dla mnie wyzwaniem. Dają mi to dreszczyk emocji.

Czemu to robisz?
Jak coś takiego zrobię, to później spoglądam, skąd przyszedłem i daje mi to satysfakcję, że zrobiłem coś czego się bałem i jestem w innym miejscu.

Poza tym, że pokonujesz swoje słabości, co znaczy być odważnym?
To robienie czegoś, czego się boimy. To miejsce, po którym dojrzewamy. Odwagą pokonuje się strach, a często boję się różnych rzeczy. W życiu trzeba robić to, czego się boimy.

Rok temu przed wyborami w kwestionariuszu napisałeś: „W końcu wszyscy zostaniemy osądzeni przez odwagę naszych serc”.
Wtedy wychodziłem jeszcze z szafy, to była końcówka mojego związku i zacząłem wchodzić w to środowisko.

A dziś jakbyś określił swoje credo życiowe?
Właśnie…

Może napij się, to będzie łatwiej.
Nie chcę pić. 

Bądź odważny, pokonaj kaca.
(śmiech) Przekonałem się, że potrafię być towarzyski. Stroniłem od większych grup ludzi, nie lubiłem być w centrum uwagi.

Pojechałeś teraz po bandzie…
W tym roku na AmBears w Gdańsku, poszedłem do HaH-u i czułem, jak ludzie się patrzą na mnie. Niespecjalnie zagadywali, więc stałem w kącie i nie chciałem do nich wychodzić, tylko w telefon patrzyłem.

Czułeś się pożerany wzrokiem, rozbierany, obdzierany z intymności?
Dokładnie. Doznałem czegoś takiego też wcześniej, jak wstawiłem zdjęcie twarzy na Fellow. Po pracy przychodziłem do domu i codziennie przez 4-5 godzin odpisywałem na wiadomości. Czułem, że tak powinienem, skoro ktoś do mnie pisze. I tak każdego wieczoru z 15-16 osobami pisałem. Długo tak nie wytrzymałem, niesamowicie mnie to męczyło. Później już sobie przemówiłem, że muszę też patrzeć na siebie.

Jesteś ofiarą własnego wizerunku. Z jednej strony niedostępny, ale z drugiej atrakcyjny fizycznie, do tego drwal, rąbiący drewno w rozpiętej koszuli flanelowej z Tatrami za plecami, aż po horyzont. Jak z katalogu.
To tylko zdjęcia, ale wiem, że tak to wygląda. (śmiech)

Jesteś odważny, bo tak pokonujesz strach. A co jest Twoim największym lękiem?
(po dłuższej przerwie) Chyba najbardziej się boję ponownie zakochać.

Wiele osób jest w takiej sytuacji. Jakbyś siebie scharakteryzował w 4 zdaniach na wieczorku zapoznawczym przy ognisku na obozie harcerskim.
Na początku jestem bardziej zamknięty. Później jak się otworzę, jak mnie się pozna, to jestem taki zwariowany. Na początku mogę odpychać ludzi od siebie, ale później jak już się poznamy, to bardzo lubię rozmawiać na różne tematy.
Bardzo mnie nudzą powierzchowne rozmowy między ludźmi, jak jestem w takim towarzystwie, to najczęściej zaglądam do telefonu. Jestem introwertykiem, lubię spędzać czas z ludźmi, ale potrzebuję później samemu naładować swoje baterie, odciąć się od wszystkich. 

Jak ładujesz baterie?
Podróżuję, ale najbardziej lubię góry. Poza tym muzyka – punk, rock, metal, indie rock.

Ostrzejsze rytmy?
Tak, ale mam też na playliście spokojniejszą muzykę.

Czy w seksie też lubisz ostrzejsze klimaty?
Raczej łagodniejsze.

Lubisz też czytać.
Mam rozpoczętych z 15 książek, ale ja zacznę jakąś książkę i mnie znudzi, to przechodzę do następnej.

A czym się zajmujesz na co dzień?
Pracuję na budowie, wcześniej w Anglii, a teraz w Polsce. Zajmuję się remontami domów – ocieplaniem styropianem.

Czy to, że byłeś w związku, to była jedyna przyczyna tkwienia w szafie, czy jednak to, że byłeś związany z Podhalem i bardziej otoczenie do tego determinowało.
To bardziej własne podejście do mojej seksualności. Całkowicie nie akceptowałem siebie i bałem się jak środowisko na to zareaguje. Obawiałem się, że mnie nie zaakceptują, dlatego że nie akceptowałem siebie.

Dlaczego nie akceptowałeś siebie jako geja?
Jak wracałem na Słowację, to nie słyszałem nic pozytywnego o gejach. Jak dorastałem, to słyszałem tylko, że geje nie tworzą trwałych relacji, są zniewieściali, wizerunek z mediów to przegięta ciota ze złamanym nadgarstkiem. Brałem to wszystko do siebie, nie chciałem taki być.

Ty nie jesteś przegiętą ciotą z nadgarskiem.
Wiem, ale przez długie lata miałem wrażenie, że jestem mało męski.

No to teraz pojechałeś.
W psychologii jest to internalizowana homofobia. Ten obraz, który ci społeczność daje powoduje, że osobowość tworzy się wokół tego obrazu i po prostu staje się częścią ciebie. Negatywnie na siebie patrzyłem i długo mi zajęło zanim z tego wyszedłem. A wyszedłem dzięki psychoterapii.

Z siostrą i mamą

Po coming out miałeś jakieś problemy, ktoś Cię odrzucił?
Żadnych. Ojciec już nie żył, a mamie powiedziałem jak się rozstałem z facetem, że jadę zagranicę, bo mnie tam nic nie trzyma. Spytała czy rozstałem się z dziewczyną. Mówię, że z facetem. A ona, że wiedziała już od przedszkola, bo jakaś nauczycielka stwierdziła, że jestem bardzo przystojny, to będę gejem (śmiech). Przyjęła to bardzo dobrze. Siostrze nawet nie musiałem o sobie mówić, bo przegadała sprawę z mamą. Później przyznała, że też podejrzewała, bo wiedziała, że kogoś mam, ale jakby to była dziewczyna, to bym ją przyprowadził do domu.

Jak wyglądały Twoje pierwsze doświadczenia gejowskie?
To było z hetero kolegą (śmiech). Takie macanki cacanki. Później zabujałem się w drugim kumplu, też hetero, chociaż wątpię, czy jest zupełnie hetero, ale teraz ma żonę i dziecko.

To nie przeszkadza, żeby nie był hetero.
On był bardzo tak przytulaśny. Miałem też takie doświadczenie na Słowacji, że jakiś facet, na ulicy w mieście chciał mi zrobić loda. Myślę – dlaczego, co i jak, no nie, tym to dopiero byłem przerażony. A pierwszy raz tak świadomie pocałowałem faceta dopiero w wieku 25 lat. Od tego czasu się rozpędziłem. 6 lat temu nie pomyślałbym o sobie jako geju. Nie chciałem tego i nie akceptowałem.

W kwestionariuszu rok temu napisałeś, że wybory Mr. Bear Poland są wyzwaniem i szansą na poznanie nowych ludzi. Jak obecnie na to patrzysz?
Nawiązałem przyjaźnie, poznałem wiele nowych osób. Wcześniej nie wiedziałem, że są takie grupy miśkowe na Słowacji, że też próbują tam działać i to mnie cieszy, że tam poznałem kilku ludzi.

Jak to wygląda w praktyce?
Spotkałem jednego faceta, co na Słowacji próbował 10 lat temu coś takiego zrobić jak w Polsce, ale przyznał, że to bardzo opornie szło, z powodu strachu. Dopiero niedawno powstała taka grupa znajomych miśków, którzy spotykają się na piwie, ale nic nie organizują. Nie ma też zaplecza do takich spotkań – jest jedna sauna w Bratysławie (która w czasie tegorocznej parady była zamknięta), jeden mały klub i jeden klub taki dyskotekowy.
Na szczęście zmienia się same środowisko, jest bardziej otwarte i odważne. Faceci 30+ ciągle żyją jeszcze w strachu, negatywnie myślą o sobie, widać to choćby po tych Grindrach, gdzie nie ma szans zobaczyć zdjęcia ich twarzy. Co innego młodsza generacja, nie boją się. No i jeszcze tutaj… Mają inne nastawienie, są już tacy trochę wkurwieni, że oni już sobie idą po te prawa z zaciśniętą pięścią, że dlaczego nie. Generacja starsza ode mnie żyje w ukryciu i teraz obawiają się, że tak już zostaną.

Co zamierzasz dla społeczności miśków na Słowacji zrobić?
Zaciągnąć na spotkania miśkowe do Polski, żeby widzieli jak tu to wygląda, jakby to mogło wyglądać na Słowacji. No i próbować organizować spotkania na piwo, tam na miejscu. Chciałbym również rozruszać Podhale.

Na Krupówkach w Zakopanem

Podhale da się rozruszać?
Będzie trudno, ale chcę właśnie tam podziałać. Jest tam jedna restauracja gay friendly, jak się tam spotkamy, jako np. znajomi nauczyciele, to nie powinno być problemu. Zakopane jest też takie, że jednej strony to górale, chrześcijanie, ale tyle ludzi, co tam przyjeżdża, w tym gejowskie pary, to oni widzą i wiedzą, jak ten świat działa i to dla nie jest nic złego. To są dla nich przede wszystkim klienci, którzy przynoszą góralom tutki. Wiem, że gdzieś pod tą powierzchnią, Zakopane jest otwarte na to.

rozmawiał P.O.