HIV

Uwaga. Na naszym blogu istnieje nowy artykuł na temat HIV. Posiada on najbardziej aktualną wiedzę (na sierpień 2023) z zakresu prewencji, rozpoznawania i leczenia tego wirusa. Zachęcamy do lektury wpisu z nowej serii „Misiowe zmartwienia – HIV

To moje czwarte podejście do tego artykułu i mam nadzieję, że ostatnie. Problem pojawia się już na samym początku, bo napisanie na ten temat tekstu zrozumiałego, składnego, sensownego i skondensowanego to naprawdę wielka sztuka. Od ponad 30 lat znany nam wirus został opisany i zbadany wręcz niezliczoną ilość razy, a mimo to wciąż pojawiają się nowe doniesienia na jego temat.

Dobra, ale dość patetycznego tonu i formalnego pisania. Postaram się Wam powiedzieć to co powinniście wiedzieć o HIV bez zbędnego gadania.

Nie będę Wam mówić, czym jest HIV i AIDS, bo o tym możecie poczytać w internecie na niezliczonych ilościach stron i forach internetowych. Nie chcę Wam pisać o statystykach, choć pewnie w tym artykule liczby się pojawią siłą rzeczy. Zatem zapraszam do lektury.

Po pierwsze HIV to nie AIDS, ale w drugą stronę to już prawda. AIDS to wynik zakażenia HIV.

Zanim rozwinie się AIDS, musi upłynąć przynajmniej kilka lub kilkadziesiąt lat w zależności od kondycji zdrowotnej danej osoby i tego czy jest na lekach antyretrowirusowych i jak skuteczna jest to terapia.

Do tej pory poznano trzy drogi zakażenia HIV:

  • Kontakt zakażonej krwi z krwią lub błoną śluzową – u dentysty czy w salonie tatuażu gdzie narzędzia zostały źle wysterylizowane,

  • Z matki na dziecko w czasie porodu, przy czym trzeba zaznaczyć, że krew matki i dziecka nie miesza się, ale może dojść do tego podczas komplikacji w czasie porodu lub krwawienia,

  • Oraz kontakty seksualne (analne, waginalne oraz oralne). I tu kilka słów wyjaśnień, ponieważ wciąż w społeczeństwie funkcjonuje wiele mitów. HIV znajduje się w spermie i śluzie (zarówno tym szyjkowym u kobiet jak i tym u mężczyzn – preejakulacie). Panowie nie ma co się oszukiwać, kontakty seksualne są najczęstszą drogą zakażeń HIV. Do niebezpiecznych zachowań seksualnych należą:

    • Anal bez zabezpieczenia (prawdopodobieństwo 1:200),

    • fisting (szczególnie jeśli fister nie ma rękawiczek, prawdopodobieństwo wynosi wtedy 1:400),

    • rimming (w przypadku kiedy jedna ze stron ma nadżerki, otwarte ranki, przetarcia zarówno w błonie śluzowej jamy ustnej jak i w okolicach odbytu, prawdopodobieństwo zakażenia podobne jak przy fistingu),

    • oral zarówno ten bez połyku jak i z połykiem, bo HIV znajduje się także w śluzie (prawdopodobieństwo jednak jest jak 1:100000, co oznacza, że na 10000 zrobionych lodów tylko jeden może być zakaźny potocznie rzecz ujmując),

    • wszelkiego rodzaju zabawy BDSM, w których używane są igły, hegary, imadła i ostre przedmioty (ćwieki) gdzie ryzyko uszkodzenia błony śluzowej lub/i skóry z możliwością krwawienia jest wyższe niż przy innych praktykach seksualnych (w tym przypadku trudno oszacować prawdopodobieństwo zakażenia, gdyż zależy ono od stosowanych praktyk seksualnych),

    • gagging oraz bukkake też uchodzą za zachowania ryzykowne, gdyż w czasie takich zabaw nietrudno o kontakt ze śluzem czy spermą oraz o potencjalne przypadkowe otwarcia skóry penisa lub ugryzienia (w czasie gaggingu – pot. ruchanie w gardło) (prawdopodobieństwo zakażenia w tych przypadkach jest zbliżone do oralu).

I raczej są to jedyne drogi zakażenia tym wirusem.

Objawy i zachowania po potencjalnym zakażeniu

Pierwsze objawy zakażenia pojawiają się od 2 do 8 tygodni od ryzykownego zachowania i bardzo często przypominają infekcję grypową. Najczęściej występują uogólnione bóle mięśni i stawów, osłabienie, zapalenie gardła i/lub ostra infekcja górnych dróg oddechowych, bardzo wysoka, nagła gorączka niedająca się zbić lekami przeciwgorączkowymi, mogą wystąpić drgawki, oraz wrzodziejące zmiany w jamie ustnej. Objawy te najczęściej ustępują samoistnie po kilku dniach. To sygnał i moment na to, że można poddać się pierwszemu badaniu w kierunku zakażenia, choć wielu konsultantów w poradniach HIV/AIDS nie wyraża chęci przeprowadzania w tak szybkim czasie badania, co jest teoretycznie błędem i nim nie jest jednocześnie. Wynika to z faktu, że wynik może być fałszywie ujemny, dlatego większość z nich zaleca odczekanie nawet do 8 tygodni po możliwym zakażeniu i dopiero wtedy zrobić badania.

Zakładając, że właśnie miałeś potencjalną sytuację zagrożenia zakażeniem, nie ma co panikować. Po pierwsze HIV nie przenika przez skórę, co jest ważne, gdyż wielu facetów panikuje kiedy okaże się, że pozytywny koleś spuścił im się na klatę czy twarz – jeśli tak, wystarczy niezwłocznie przemyć to miejsce ciepłą wodą z mydłem. Jeśli pozytywny koleś spuścił Ci się do ust lub gardła postaraj się wypluć wszystko i przepłukać usta wodą (pod żadnym pozorem NIE ALKOHOLEM, gdyż ten zwiększa ukrwienie śluzówki, zwiększając ryzyko zakażenia). Połknięta sperma powinna zostać „zapita” wodą lub sokiem (kwasy żołądkowe zetną białka, a rozrzedzenie spermy za pomocą dodatkowego płynu zmniejszy jej styczność z błoną śluzową przewodu pokarmowego).

Ważne jest to, aby przy teoretycznym możliwym zakażeniu nie popadać w przesadę i panikę. Inna ważna sprawa – HIV żyje poza organizmem człowieka maksymalnie 4-5 minut, co oznacza, że nie zarazisz się nim raczej przypadkowo w darkroomie gdy trafisz na czyjąś spermę na ścianie lub w jacuzzi, na basenie czy w publicznej toalecie (a i takie przypadki się zdarzają).

Badania

Nie muszę chyba mówić, że każdy szanujący się i współżyjący seksualnie człowiek powinien badać się regularnie w kierunku STD (chorób przenoszonych drogą płciową). Jest to jednak wciąż tak nieoczywiste dla wielu ludzi, że aż włos na głowie się jeży. W kierunku panelu STD warto przebadać się przynajmniej raz w roku (tu mam na myśli chlamydię, rzeżączkę, HCV, HAV, kiłę), ale w kierunku HIV warto robić to częściej – 2-3 razy do roku jeśli prowadzi się aktywne życie seksualne z wieloma partnerami nawet jeśli używasz prezerwatywy (która nie daje pełnej ochrony przed zakażeniem, a jedynie znacząco obniża jego prawdopodobieństwo).

W Polsce jak i na świecie funkcjonuje wiele poradni i przychodni, w których nieodpłatnie (lub odpłatnie – zależy od przychodni) można wykonać anonimowe badanie w kierunku HIV (najczęściej nie tylko HIV).

Ci z Was, którzy na takim badaniu jeszcze nie byli, mogą przy pierwszej wizycie odczuwać dość duży stres, jednak nie ma się czego obawiać. Badanie składa się z trzech części: wypełnienie anonimowego formularza statystyczno-informacyjnego (zapytają Cię w nim o orientację, ilość partnerów, pochodzenie, używki, choroby przewlekłe, status związku, potencjalne groźne zachowania seksualne i inne statystyczne rzeczy), warto ten formularz wypełnić rzetelnie i szczerze szczególnie przed samym sobą – konsultantowi naprawdę nie zależy na tym, by Cię oceniać lub strofować – on ma Ci pomóc i rzetelnie wykonać swoją pracę, im bardziej będziesz szczery wobec siebie i konsultanta, tym lepiej dla Ciebie.

Druga część badania to rozmowa z konsultantem, który po przejrzeniu twojego formularza może mieć do Ciebie dodatkowe pytania lub informacje czy badania jest w danym momencie wskazane i czy będzie miarodajne. Na pewno poinformuje Cię także o ewentualnościach w przypadku określonego wyniku.

Trzecia część to pobranie krwi i oczekiwanie na wynik. Wynik w zależności od stosowanej metody możesz otrzymać do pół godziny po pobraniu krwi lub na drugi dzień lub nawet za tydzień. Warto dowiedzieć się jaką metodą będzie badana Twoja krew i jak długo będziesz czekać na wynik.

Tak zwane szybkie testy są najczęściej odpłatne i dają wynik w przeciągu pół godziny od pobrania krwi, nie są jednak w 100% miarodajne jeśli Twój kontakt seksualny z potencjalnym niebezpiecznym zachowaniem był nie dalej jak 2-3 tygodnie temu, dlatego warto ten test powtórzyć za kolejne 2-3 tygodnie lub zrobić test laboratoryjny (wynik po ok. 24-144 godzinach)

W przypadku wyniku dodatniego na pewno będziesz przebadany ponownie, aby wykluczyć możliwość pomyłki oraz skierowany zostaniesz do poradni specjalistycznej w celu leczenia (nie jest przymusowe, ale osobiście nie znam nikogo, kto by się mu nie poddał).

PrEP, PEP i niewykrywalność wirusa

Dwa bardzo tajemniczo brzmiące skróty, które warto znać i wiedzieć co z czym się wiąże. Osobiście jestem zdruzgotany sytuacją w Polsce i wiedzą na ten temat. Krótko mówiąc, jest zerowa lub żenująca. Całkiem niedawno zadzwoniłem z ciekawości na kilka numerów polskich linii zaufania HIV/AIDS, które znalazłem w Internecie i starałem się dowiedzieć od pracujących w nich konsultantów czegoś na temat PrEP i PEP – szczerze? Ręce i nie tylko mi opadły z wrażenia, że Ci ludzie nie mają o tym pojęcia albo ich wiedza jest sprzed 20 lat.

Nie chcę tu nikogo piętnować, ale pytanie o te skróty padło też na niedawnych wyborach Mr Leather Poland 2016 i niestety nie padła na nie żadna odpowiedź – szum trawy i cykanie świerszczy – taka była reakcja. Nic dziwnego, bo temat tych dwóch skrótów nie pojawia się nawet w broszurach o HIV/AIDS.

Czym jest PrEP? Skrót pochodzi od Pre-exposure Prophylaxis – czyli profilaktyka przed ekspozycyjna. Oznacza to nic innego jak przyjmowanie profilaktycznie leków w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia wirusem HIV. Napisałem zmniejszenia ryzyka, ponieważ profilaktyka ta nie zapobiega całkowicie zakażeniu. Jak zapewne wiecie na rynku od kilku lat dostępne są leki antyretrowirusowe podawane osobom pozytywnym w celu zmniejszenia ilości wirusa w ich organizmie i zablokowaniu dalszego jego namnażania. Skuteczność tych leków w przeciągu ostatnich lat została ustalona na poziomie 89% (dane sprzed 3 lat, więc być może dziś wygląda to jeszcze lepiej) przy terapii monolekowej (gdzie podawany jest jeden lek, który w 89% przypadków jest skuteczny w obniżaniu poziomu wiremii) oraz na poziomie 96% przy terapii duolekowej (gdzie osobom pozytywnym podawane są dwa leki antyretrowirusowe jednocześnie w terapii mieszanej).

Na podstawie tych obserwacji i badań uznano, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że leki stosowane u osób seropozytywnych będą skuteczne w eliminowaniu zakażeń HIV u osób negatywnych, ponieważ mechanizm ich działania polega głównie na hamowaniu namnażania się wirusa, co automatycznie uniemożliwia jego ekspansję w organizmie. Już po pierwszych próbach na zdrowych ochotnikach teza ta stała się słuszna co zaowocowało powstaniem PrEP. To trochę tak jakby brać paracetamol regularnie w celu uniknięcia bólu głowy. Zaznaczyć jednak trzeba, że schematy podawania PrEP w zależności od leku, wieku pacjenta i stanu jego zdrowia różnią się między sobą i muszą zostać ustalone z lekarzem, który PrEP przepisuje.

Najczęściej jednak w przypadku najpopularniejszych leków jak Truvada czy Epivir schemat przyjmowania to jedna tabletka raz na dwa-trzy dni, przy czym wskazana jest regularność brania. Leki te nie są obojętne organizmowi i wywołują szereg efektów niepożądanych jak biegunka, nudności, wymioty, zaburzenia snu i czuwania, bóle głowy, zawroty głowy, drgawki, anemię, zaburzenia łaknienia i inne. Jednak efekty zdrowotne tych leków przewyższają efekty uboczne ich przyjmowania toteż Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) wyraziła o nich pozytywną (nomen omen) opinię i dopuściła ich stosowanie jako PrEP. PrEP nie jest skuteczny w przypadku kiedy osoba go stosująca bierze tabletki jak jej się przypomni lub w dzień kiedy planuje sex a w inne nie. PrEP podobnie jak inne terapie zapobiegawcze musi być prowadzony systematycznie i regularnie.

Stosowanie PrEP’u nie zwalnia z obowiązku używania prezerwatyw w kontaktach seksualnych. PrEP jest jedynie dodatkowym zabezpieczeniem przed ewentualnym zakażeniem. PrEP skutecznie obniża prawdopodobieństwo zakażenia HIV, ale nie niweluje go całkowicie!

W Polsce jak już się osobiście dowiedziałem PrEP NIE FUNKCJONUJE w żaden logiczny sposób. To znaczy, że nawet jeśli któremuś z Was przyjdzie od głowy samodzielnie płacić za tabletki (miesięczna kuracja to ok. 2000-4000zł.) to jest bardzo nikła szansa, że jakikolwiek lekarz będzie skłonny wypisywać Wam na nie receptę. Wynika to z olbrzymiego braku wiedzy na ten temat oraz zwyczajnie strachu przed nieznanym.

W Niemczech i USA PrEP jest częściowo lub całkowicie refundowany (całkowicie jeśli osoba stosująca PrEP związana jest zawodowo z osobami seropozytywnymi i istnieje uzasadnione zagrożenie jej zakażenia – głównie pracownicy medyczni pracujący na oddziałach zakaźnych lub z osobami pozytywnymi i ich próbkami krwi i spermy/śluzu; częściowo refundowany PrEP jest w przypadku gdy osoba go przyjmująca jest w stałym związku partnerskim/małżeńskim z osobą zakażoną poda warunkiem, że jest ona leczona antyretrowirusowo). Nie wiem dokładnie jak jest w innych krajach UE, ale postaram się poszerzyć tę wiedzę i jeśli będziecie mieć o to pytania – postaram się odpowiedzieć na nie rzetelnie.

Drugim tajemniczym skrótem jest PEP. Jak nietrudno wywnioskować jest to skrót od Post-exposure Prophylaxis – czyli profilaktyka poekspozycyjna. Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana niż przy PrEP i liczy się tu właściwie każda minuta. PEP polega na podaniu leków po ekspozycji na wirusa HIV z założeniem, że mogło z dużym prawdopodobieństwem dojść do zakażenia.

Kluczową rolę odgrywa tu czas i leki powinny zostać podane maksymalnie do 72 godzin od niebezpiecznego zachowania. Jednak im dłużej się czeka z podaniem leków, tym bardziej zmniejsza się szansa na ich skuteczne zadziałanie i wyhamowanie replikacji wirusa. W PEP podaje się z reguły dwa lub trzy leki skombinowane 2 razy dziennie przez minimum 30 dni codziennie. Zanim jednak leki zostaną podane, robiony jest test na HIV i wywiad medyczny, na podstawie którego lekarz orzeka czy PEP ma zasadność czy nie. Najczęściej jednak dla świętego spokoju pacjenta i własnego, lekarze przepisują dwie pierwsze dawki bezpłatnie oraz recepty na kolejne dawki (terapia jest płatna i tylko w uzasadnionych przypadkach częściowo refundowana – głównie wtedy kiedy do potencjalnego zakażenia doszło w czasie wykonywania czynności zawodowych (pracownicy medyczni) i/lub sytuacjach karalnych jak gwałt (nie funkcjonuje to w Polsce o ile wiem)).

W czasie pisania tego artykułu udało mi się ustalić z dużym prawdopodobieństwem, że PEP w Polsce jest refundowany w całości lub częściowo w zależności od przypadku. Na pewno nie będzie problemu z otrzymaniem PEP’u w większych szpitalach, w których są oddziały zakaźne.

Terapia antyretrowirusowa dla osób HIV+ jest w całej Unii Europejskiej nieodpłatna i podlega ścisłemu monitorowaniu, co oznacza, że pacjent regularnie poddawany jest badaniom na poziom wiremii we krwi i spermie/śluzie szyjkowym oraz innych parametrów życiowych. Kontrolowany jest także ogólny stan zdrowia. Terapia jest dożywotnia i może być wielokrotnie modyfikowana tak aby dobrać pacjentowi najlepszy lek lub zestaw kombinowanych leków dających najlepsze efekty w postaci niskiej – niewykrywalnej wiremii.

Wiremia – niewykrywalna/undetectable

Tutaj kilka kluczowych informacji na temat wiremii i mitów o niej krążących w społeczeństwie. Wiremia to generalnie ilość kopii wirusa w pobranej próbce. Ale uwaga – wiremię bada się we krwi w początkowych etapach leczenia antyretrowirusowego. Kiedy leczenie przynosi efekty w postaci obniżenia jej wartości (badane są też inne wskaźniki, ale nie ma sensu się w tym artykule w nie zagłębiać) badaniu poddaje się także próbki spermy/śluzu szyjkowego niekiedy także śliny i płynu mózgowo-rdzeniowego, w których także występuje HIV.

Za poziom niewykrywalny wiremii przyjmuje się wartość poniżej 40-50 kopii RNA HIV/ml pobranej krwi. Zaznaczyć natomiast trzeba bardzo dokładnie, że tak niski poziom wiremii nie oznacza, że osoba zakażona HIV nie może zakażać. Może! Jeśli wiremia we krwi i w płynach ustrojowych nie przekracza tych wartości, wtedy można uznać, że faktycznie osoba pozytywna nie jest zdolna do przenoszenia zakażenia dalej. I tu kolejny warunek. O niewykrywalności lub o poziomach wiremii poniżej poziomu wykrywalności mogą mówić osoby, które leczone są skuteczną, niezmodyfikowaną terapią minimum 18 miesięcy.

W innym przypadku osoba taka uznawana jest wciąż za potencjalnie zakaźną.

Inna ważna sprawa jest taka, że ani PrEP, ani PEP, ani nawet skuteczna terapia antyretrowirusowa, niska wiremia i zdrowy styl życia nie zwalniają nikogo (zarówno osoby negatywne HIV jak i pozytywne HIV) z ochrony przed zakażeniem siebie i innych, nie zwalnia to ze stosowania prezerwatyw w stosunkach seksualnych lub unikania zachowań potencjalnie zakaźnych.

Odporność na HIV i Superinfekcja

W ciągu ostatnich kilkunastu lat udało się zidentyfikować kilka rodzajów wirusa HIV i przebadano je pod różnymi kątami m.in. pod kątem wirulencji (zjadliwości) czyli zdolności do wnikania wirusa do organizmu, namnażania się i uszkadzania komórek. Okazało się, że niektóre typy HIV wykazują mniejszą wirulencję od pozostałych. Zaznaczam tu od razu, że istnieją dwa gówne typy wirusa HIV – HIV1 i HIV2, przy czym HIV1 ma kilka podtypów z podgrupami a HIV2 4 podtypy.

Badania wykazały, że pewna grupa ludzi może być odporna na najbardziej rozpowszechnione typy HIV – wirus w ich organizmach się nie replikuje i nie daje żadnych objawów, nie znaczy to jednak, że osoby ty nie mogą zarazić się HIV. Mogą, ale innym typem – mniej dostępnym. Nie poznano do tej pory mechanizmu tej odporności mimo, że badania trwają. Być może jest to kwestia genetyczna lub swoistego rodzaju sposób funkcjonowania ich układu odpornościowego.

Wiele osób HIV+ wychodziło z prostego założenia i niestety do dziś wiele osób tak myśli, że skoro są HIV+ to seks z osobą HIV+ bez zabezpieczenia nie jest dla nich niebezpieczny. Mylą się niestety w tym myśleniu, ponieważ wirus HIV jest wirusem aktywnym i zdolnym do mutacji między sobą. Osoby zakażone różnymi typami HIV uprawiające seks bez zabezpieczenia narażają się na tzw. Superinfekcję, która polega na nadkażeniu organizmu dodatkowym typem wirusa lub aktywowaniu replikacji wirusa już posiadanego. Szlag trafia wtedy całą terapię antyretrowirusową i leczenie należy zaczynać od początku. Ponadto niespełna dwa lata temu szwedzcy naukowcy odkryli nowy typ HIV znacznie bardziej aktywny od dotychczas poznanych, który wydaje się być rekombinowanym wirusem z poznanych dotychczas typów – krótko mówiąc mutant, który w krótszym czasie wywołuje AIDS.

Fakty i mity

1. CZY TO PRAWDA, ŻE PROBLEM AIDS NALEŻY JUŻ DO PRZESZŁOŚCI? 

NIE, to nieprawda. Na świecie każdego dnia zakaża się około 6 tys. osób, a około 4,5 tys. osób umiera z przyczyn związanych z HIV/AIDS. W Polsce każdego roku wykrywanych jest kilkaset zakażeń HIV. 
To znaczy, że codziennie w Polsce 2 – 3 osoby dowiadują się o zakażeniu HIV. W większości są to osoby młode. 

2. CZY NAPRAWDĘ KAŻDY MOŻE ZAKAZIĆ SIĘ HIV LUB MIEĆ AIDS? 

TAK. Każdy, bez względu na pochodzenie rasowe, religię lub orientację seksualną, jeśli prowadzi życie seksualne lub ma kontakt z zakażoną HIV krwią może nabyć zakażenie HIV. Ani płeć, ani wiek, ani wykonywany zawód czy spełniane powołanie nie chronią przed zakażeniem. Przed zakażeniem chroni znajomość dróg zakażenia i stosowanie metod zmniejszających ryzyko zakażenia. 

3. CZY HIV PRZENOSI SIĘ PODCZAS SEKSU ORALNEGO? 

Pewne ryzyko istnieje. Tak jak pisałem wcześniej, ryzyko zakażenia w takim kontakcie jest mniejsze, niż w przypadku kontaktu waginalnego, jednak jest – w literaturze medycznej opisano przypadki zakażeń HIV, do których doszło w następstwie kontaktów oralnych. Kontakty oralne pociągają za sobą także ryzyko zakażenia innymi chorobami, m.in. kiłą, rzeżączką. 

4. CZY RYZYKO ZAKAŻENIA HIV W KONTAKTACH HETEROSEKSUALNYCH JEST TAKIE SAMO DLA KOBIET I MĘŻCZYZN? 

NIE. HIV znacznie łatwiej przenosi się z mężczyzn na kobiety, niż z kobiet na mężczyzn. Dzieje się tak, ponieważ nasienie zawiera zwykle więcej wirusa, niż wydzieliny kobiecych narządów płciowych, a różnice w budowie anatomicznej narządów płciowych powodują, iż powierzchnia błony śluzowej wrażliwej na zakażenie jest większa u kobiet, niż u mężczyzn. 
Mężczyzna po kontakcie seksualnym może też się dokładnie wymyć, wodą i mydłem, które niszczą wirus. Kobieta takiej możliwości nie ma. 

5. CZY PREZERWATYWY NAPRAWDĘ ZMNIEJSZAJĄ RYZYKO ZAKAŻENIA HIV? 

TAK. Prezerwatywa dobrej jakości, właściwie założona, używana od początku do końca kontaktu seksualnego zmniejsza ryzyko zakażenia HIV u ponad 90%. Nie jest prawdą, iż prezerwatywy mają „mikropory”, przez które przedostaje się wirus i plemniki. 
Skuteczność prezerwatyw w zapobieganiu transmisji HIV potwierdzano wielokrotnie w badaniach prowadzonych wśród stałych par heteroseksualnych, w których jedno z partnerów było zakażone HIV, drugie nie: w parach, które konsekwentnie używały prezerwatyw przy każdym kontakcie seksualnym, osoba niezakażona HIV pozostawała niezakażoną. 

6. CZY PRZYCZYNĄ AIDS NAPRAWDĘ JEST HIV? 

TAK. HIV powoduje stopniowe niszczenie układu immunologicznego (odpornościowego) osoby nim zakażonej. Znaczne upośledzenie odporności powodowane przez wirus powoduje, iż organizm staje się bezbronny i zagrażają mu drobnoustroje, które nie powodują chorób u osób niezakażonych. Są to tak zwane infekcje oportunistyczne. Rozpoznanie jednej z takich chorób u osoby zakażonej HIV definiuje AIDS. 

Istnieje jednak niewielka grupa uczonych, głównie zajmujących się naukami podstawowymi w medycynie, a nie pacjentami, którzy negują związek przyczynowo-skutkowy między HIV a AIDS. Jednym krajem świata, w którym poglądy takie są uznawane oficjalnie była do niedawna Republika Południowej Afryki. Efektem jest to, liczba zakażeń okołoporodowych dzieci i zgonów spowodowanych AIDS rośnie w tym kraju dramatycznie. Istnieją dane mówiące, iż około 25% młodych ludzi w RPA zakażonych jest HIV, częściej dotyczy to kobiet. 

7. CZY MOŻLIWE JEST WYLECZENIE HIV? 

NIE. Istniejące obecnie leki antyretrowirusowe nie są w stanie usunąć wirusa z organizmu osoby zakażonej, jednak zwalniają przebieg zakażenia poprzez hamowanie namnażania się wirusa. Właściwe stosowanie tych leków pozwala na przedłużenie życia osoby zakażonej HIV o 20 – 30 lat (od zakażenia). 

Jednak Co jakiś czas docierają do nas informacje o kolejnych sukcesach w leczeniu nosicieli HIV albo pracach nad szczepionką przeciwko temu wirusowi. Udało się też już kilkakrotnie całkowicie pozbawić HIV dzieci, które zaraziły się nim od matki. Teraz udało się uwolnić od wirusa kolejne osoby – tym razem dwójkę dorosłych.

Do tej pory jedynym przypadkiem wyleczenia z nosicielstwa HIV był tzw. „berliński pacjent”,. Timothy Brown w 1995 roku odkrył, że jest nosicielem wirusa HIV. Latem 2006 rok dowiedział się, że zachorował także na białaczkę. Był leczony chemioterapią, jednak nowotwór powrócił i pozostała tylko jedna możliwość – przeszczep szpiku.

Lekarze wpadli na pomysł, żeby znaleźć dawcę z genotypem odpornym na HIV. Nie było to łatwe, gdyż niewielu Europejczyków – około 1 procenta – jest nosicielem takiej mutacji. Udało się jednak znaleźć dawcę i po przeszczepie pacjent był wyleczony z białaczki, a co więcej, w jego organizmie nie dało się wykryć wirusa HIV.

Na międzynarodowej konferencji poświęconej HIV i AIDS w Kuala Lumpur poinformowano właśnie o kolejnych osobach wyleczonych z nosicielstwa HIV. Pacjenci żyją w tej chwili już całkowicie bez leków ograniczających namnażanie się wirusa, a w ich organizmach nie można stwierdzić żadnych śladów infekcji. Jak do tego doszło?

Po raz kolejny wyeliminowanie wirusa HIV stało się możliwe dzięki przeszczepowi szpiku. U obu mężczyzn zdiagnozowano chłoniaka i lekarze byli zmuszeni przeprowadzić transplantację tkanki. Odbywa się to po uprzednim zniszczeniu własnego szpiku i jest procedurą obarczoną ogromnym ryzykiem powikłań, m.in. drastycznym spadkiem odporności. Niszczone są komórki układu immunologicznego, a to właśnie one są celem ataków wirusa HIV. Obu mężczyzn udało się wyleczyć z choroby nowotworowej. Po tym sukcesie przyszedł czas na poszukiwania wirusa HIV. Okazało się, że lekarze nie byli w stanie wytropić go w organizmach pacjentów.

Niestety z powodu ciężkich powikłań tego rodzaju terapii nie da się, póki co stosować powszechnie u osób niebędących jednocześnie pacjentami onkologicznymi.

8. CZY ISTNIEJE SZCZEPIONKA CHRONIĄCA PRZED ZAKAŻENIEM HIV? 

NIE. Wprawdzie badania nad szczepionką profilaktyczną trwają, jednak dotychczasowe próby nie zakończyły się powodzeniem. Zanim pojawi się skuteczna szczepionka, jeśli okaże się to możliwe, jedynym sposobem ochrony przed HIV pozostaje wiedza o drogach zakażenia, sposobach zmniejszania ryzyka i stosowanie tej wiedzy w życiu. 

9. CZY HIV MOŻE PRZETRWAĆ POZA ORGANIZMEM CZŁOWIEKA? 

HIV jest wirusem, który do życia potrzebuje organizmu człowieka. Poza organizmem szybko ginie. 
Niszczą go wszelkie środki dezynfekcyjne, także woda z mydłem
Ginie szybko w wyższych temperaturach (powyżej 56’C po kilku minutach, w 100’C – natychmiast – co nie oznacza, aby polewać się wrzątkiem w przypadku kontaktu z zakażonym materiałem). 

10. CZY TRANSFUZJA KRWI JEST BEZPIECZNA? 

W krajach rozwiniętych, także w Polsce, każda porcja krwi oddanej w stacjach krwiodawstwa badana jest w kierunku zakażenia HIV. Zmniejsza to znacznie ryzyko przeniesienia zakażenia. W Polsce od roku 1995 r. nie stwierdzono przypadków zakażeń poprzez transfuzje krwi. Transfuzje krwi i czynników krwiopochodnych mogą nieść za sobą ryzyko zakażenia HIV w krajach rozwijających się. 

11. CZY BYCIE DAWCĄ KRWI JEST BEZPIECZNE? 

W krajach rozwiniętych, w których używa się sprzętu jednorazowego użytku, nie można zakazić się w ten sposób. Polska jest także krajem bezpiecznym dla krwiodawców. Jednak w krajach rozwijających się takie ryzyko może się pojawić. 

12. CZY WIZYTA U DENTYSTY NIESIE RYZYKO ZAKAŻENIA? 

Leczenie dentystyczne nie powinno nieść ze sobą żadnego ryzyka pod warunkiem, że wszystkie narzędzia są sterylizowane po każdorazowym użyciu oraz stosowane jest postępowanie chroniące przed przenoszeniem infekcji. 

Nie ma żadnych doniesień ze świata, by do zakażenia mogło dojść w następstwie leczenia stomatologicznego. 

Jedynym wyjątkiem jest historia z Florydy (USA) z roku 1990, kiedy to wśród kilkorga pacjentów chorego na AIDS stomatologa stwierdzono zakażenia HIV. Jednakże nie udało się wykazać, czy winny był stomatolog, czy jego pacjenci w inny sposób nabyli zakażenie, do czego się nie przyznali. Nigdy później nic podobnego się nie zdarzyło. 

13. CZY OSOBY ZAKAŻONE HIV MOGĄ MIEĆ DZIECI? 

TAK. Jeśli kobieta zakażona HIV wie o swojej infekcji, podczas ciąży pozostaje pod opieką nie tylko ginekologa-położnika, ale także specjalisty od terapii AIDS, wówczas szanse na urodzenie zdrowego dziecka wynoszą ponad 99%.

W przypadku pary, w której zakażony HIV jest mężczyzna, również możliwe jest bezpieczne posiadanie dzieci. Plemniki nie przenoszą wirusa, który znajduje się w innych komórkach płynu nasiennego. Dokładne „wypłukanie” plemników (opracowano metody pozwalające na to) i podanie ich kobiecie chroni ją przed zakażeniem. A jeśli kobieta nie będzie zakażona HIV, dziecku nic nie grozi. 

W Polsce jest już kilkanaścioro dzieci, które przyszły na świat dzięki tej procedurze, kilka niezakażonych żon zakażonych HIV mężczyzn jest w ciąży. Wszystkie te kobiety nie są zakażone HIV. 

Mam nadzieję, że ten jakże obszerny artykuł rozwiał choć część Waszych wątpliwości na temat HIV. Jeśli macie jakieś pytania zapraszam do dyskusji i zadawania ich mi osobiście na FB.

Poniżej podaję Wam link do strony, na której można dowiedzieć się nieco o lekach stosowanych w profilaktyce i leczeniu zakażenia HIV: www.poz.com/drug_charts/hiv-medications

Bawcie się zdrowo i zabezpieczajcie się.

Czarek Stawecki (2016-04-07)

Autor jest Specjalistą Zdrowia Publicznego z zakresu Profilaktyki STD, Promocji zdrowia i Edukacji zdrowotnej i seksualnej.